O Bachantkach w 2SLO

8 listopada 2022 gościliśmy na Solcu dr hab. Aleksandra Wolickiego, który zabrał nas w podróż do starożytnej Grecji V w. p.n.e. , do teatru ateńskiego, gdzie niebawem po śmierci Eurypidesa jego syn wystawił sztukę swojego ojca p.t. ,,Bachantki”. Sztuka ta jest jedyną spośród zachowanych sztuk greckich, w której bóg jest protagonistą. Jest to też sztuka o walce człowieka z bogiem. Profesor Walicki wprowadził nas w świat Grecji religijnej i wyjaśnił różnicę pojmowania religii w dawnej Grecji względem czasów współczesnych. Religia grecka była religią tradycyjną, tzn.  nie mającą dla swych wyznawców uświadomionego początku, nie była religią wiary, lecz zbiorem wyobrażeń – mitów oraz stanowiła element cywilizacji greckiego polis – podstawowej formy organizacji politycznej z własnym bóstwem opiekuńczym i kalendarzem świąt. Tym co łączyło wszystkich Greków była krew, obyczaje i bogowie. Twórcami wspólnych dla Greków opowieści, czyli elementów panhelleńskich byli Homer i Hezjod, a ośrodkami największych greckich uroczystości religijnych Delfy i Olimpia. Dionizos był bogiem, lecz nie herosem, gdyż został zrodzony ze śmiertelnej kobiety. Miał różne przydomki takie jak: jedzący surowe mięso, łagodny, nazywano go bykiem, szalonym lub przynoszącym ulgę, czy obdarzającym wdziękiem. Jednocześnie Grecy nie chcieli go przyjąć w pełni i uznawali za przybysza ze Wschodu. W połowie XX wieku, po odcyfrowaniu pisma linearnego B okazało się jednak, że postać boga wina Dionizosa wspominano w zapiskach mykeńskich już 450 lat przed Homerem, a w kalendarzach miast greckich pojawiała się regularnie ta sama nazwa miesiąca –  Lenajon od Lenai, co wiąże się bezpośrednio z Bachantkami.  Oznacza to ,że najprawdopodobniej Grecy chcieli, aby Dionizos był bogiem obcym. Wydaje się, że wykonali zbiorowy wysiłek kulturowy dla wyobrażenia jego obcości. ,,Bachantki” wystawiono w Atenach, podczas obchodów wielkich Dionizjów – jednego z pięciu wielkich świąt związanych z kultem boga wina. Sztuka traktowała o nie przyjęciu boga Dionizosa przez króla Teb Penteusza i przypłaceniu tego własnym życiem. Teby w oczach Ateńczyków służyły przedstawianiu innego, a ich tragiczny los stanowił swego rodzaju przestrogę przed odrzuceniem boga. Ateńczycy mogli tym samym przeżyć klęskę Teb na scenie i utwierdzić się w byciu mądrzejszymi od Tebańczyków.

(tekst: Beata Ciacek; zdjęcie: Beata Ciacek)

WRÓĆ DO AKTUALNOŚĆI