O wolności à la Jasienica

8 listopada w 2SLO z okazji Dnia Patrona odbyło się spotkanie z p. Ewą Beynar-Czeczott, córką Pawła Jasienicy. Dyrektor Anna Sobala-Zbroszczyk przywitała gościa oraz przypomniała niesamowite koleje losu rodziny Beynarów oraz samego Pawła Jasienicy.

Leon Lech Beynar, czyli Paweł Jasienica

Leon Lech Beynar, bo tak brzmi prawdziwe nazwisko Pawła Jasienicy urodził się w Symbirsku w 1909 roku w ówczesnej Rosji. Rodzina musiała osiedlić się na wschodzie Rosji, ponieważ  ojciec Leona Mikołaj Beynar był potomkiem powstańca styczniowego. Wraz ze zmieniającą się sytuacją polityczną rodzina przemieszczała się coraz bardziej na zachód, aż ostatecznie zamieszkała w Wilnie, gdzie Leon Lech Beynar studiował historię na Uniwersytecie im. Stefana Batorego. Na uniwersytecie udzielał się w Akademickim Klubie Włóczęgów Wileńskich i nosił przydomek Bachus. Po studiach został między innymi nauczycielem historii w gimnazjum w Grodnie i wówczas powstały jego pierwsze publikacje, które wydano jako pomoc dla nauczycieli na Wileńszczyźnie i Nowogródczyźnie. W czasie okupacji był żołnierzem Armii Krajowej. W sierpniu 1944 roku podczas walk z Armią Czerwoną dostał się do niewoli, był przesłuchiwany przez NKWD, następnie został wcielony do Ludowego Wojska Polskiego, skąd zdezerterował. Jesienią 1944 roku przyłączył się do 5 Wileńskiej Brygady AK. W lipcu 1945 pełnił funkcję adiutanta Zygmunta Szyndzielarza ,,Łupaszki”, ale już w sierpniu został ranny i opuścił 5 Brygadę. Ukrywał się we wsi Jasienica na plebani u księdza proboszcza Stanisława Falkowskiego do czasu zagojenia się rany. Wówczas przybrał pseudonim Jasienica od nazwy wsi, w  której otrzymał schronienie. Po wojnie żona ze statusem wdowy pozostawała w Wilnie, należącym już do Litewskiej SRR, a Beynar już jako Jasienica przedostał się do Krakowa, gdzie rozpoczął współpracę z Tygodnikiem Powszechnym. Rodzina wyjechała z Wilna w 1946 roku i mieszkała w różnych miejscach w ówczesnej Polsce.  Władze komunistyczne w lipcu 1948 roku podjęły akcję likwidacji grupy wileńskiej i Urząd Bezpieczeństwa Publicznego aresztował Jasienicę, którego zwolniono dzięki interwencji Bolesława Piaseckiego. Po uwolnieniu z więzienia cała rodzina przeniosła się do Warszawy, gdzie Paweł Jasienica w dalszym ciągu współpracował z Tygodnikiem Powszechnym oraz z pismami związanymi ze środowiskiem ,,Pax” i Bolesławem Piaseckim. W 1964 roku pisarz podpisał List 34 skierowany do Józefa Cyrankiewicza, a zawierający protest  przeciwko cenzurze w PRL-u. W styczniu roku 1968 Ministerstwo Kultury zdecydowała o zdjęciu z afisza ,,Dziadów” wystawianych przez Kazimierza Dejmka w Teatrze Narodowym, uznając spektakl za antyrosyjski. Paweł Jasienica poparł otwarcie protesty w tej kwestii oraz bunt młodzieży.  Władysław Gomułka, ówczesny pierwszy sekretarz PZPR piętnował działalność Pawła Jasienicy i pomówił go publicznie o współpracę z aparatem władzy. Władze komunistyczne zakazały publikacji dzieł Jasienicy, zaczęły się prześladowania i inwigilacja. Pisarz został sam. Po nagłej śmierci żony w 1965 roku został także wdowcem. Wówczas pojawiła się w jego życiu Zofia O’Bretanny, z którą w 1969 roku wziął ślub. W 1970 roku umarł. W 2002 roku córka Pawła Jasienicy podczas studiowania akt ojca w IPN-ie zorientowała się, że druga żona ojca była tajną współpracowniczką Służby Bezpieczeństwa, donoszącą na Jasienicę najpierw pod pseudonimem ,,Ewa”, a po ślubie pod pseudonimem ,,Max”. W 2009 roku w 2SLO podczas szkolnych uroczystości nadania szkole zaszczytnego  imienia Pawła Jasienicy, Władysław Bartoszewski powiedział:,, wszyscy mamy do spłacenia Lechowi Beynarowi – Pawłowi Jasienicy – dług wdzięczności za to, co zrobił dla niepodległości Polski i duchowej suwerenności Polaków, szczególnie dlatego, że los nie pozwolił mu na satysfakcję pełnej rehabilitacji politycznej i moralnej za życia, a zbieg moralnie przestępczych działań ludzi podłych i ludzi małych przyjmuje w sprawie Pawła Jasienicy wymiar greckiej tragedii.”

Jasienica – wspomnienie

W kolejnej części spotkania uczniowie zadawali pytania p. Ewie Beynar – Czeczott. Ciekawi byli jej relacji z Jasienicą jako ojcem, jako pisarzem, jej wizji domu, jej doświadczeń z czasów wojny i przeżyć szkolnych tuż po wojnie, jej lektury dzieł ojca, jej reakcji po odkryciu prawdy o drugiej żonie, jej ulubionej książki w twórczości ojca, wspomnień Jasienicy dotyczących ziemi wileńskiej, rad przekazanych przez ojca, stosunku Jasienicy do jego drugiej żony, stosunku Jasienicy do własnych sukcesów, tego w  jaki sposób mógł wyjechać do Francji oraz przesłania Jasienicy dla potomnych.

Jasienica jako ojciec potrafił dopuścić do odmrożeń córeczki podczas spaceru. Bardzo dbał o jej wykształcenie oraz o sprawność fizyczną, między innymi nauczył córkę pływać. Z czasem stał się jej najlepszym przyjacielem. Pani Ewa Beynar-Czeczott nie została pisarką, ani archeolożką, jak pragnął ojciec lecz inżynierem hydrotechnikiem. Chociaż ojciec nie wpłynął na to czym jest, to na pewno zawdzięcza mu to kim jest. W czasie wojny p. Ewa nie uczęszczała do szkoły w Wilnie, lecz brała udział w tajnych kompletach, które odbywały się u Beynarów w domu. Pamięta także otrzymanie pierwszy raz w życiu jednej pomarańczy w dniu zakończenia wojny, czy drastyczne sceny z  Łosośnej koło Grodna, gdzie wraz z dwoma innymi rodzinami w wagonie towarowym przekraczali granicę rosyjsko-polską jako repatrianci. Dom jest dla p. Ewy Beynar – Czeczott miejscem rodzinnym, ciepłym. Najważniejsze aby być uczciwym, nie przejmować się sprawami finansowymi, mieć duże poszanowanie dla książek i dla obcego człowieka. Do szkoły podstawowej po wojnie p. Ewa Beynar-Czeczott chodziła w Tykocinach, a do liceum w Kielcach. Uczyli wówczas jeszcze przedwojenni nauczyciele według przedwojennych programów nauczania. W szkole podstawowej była jeszcze religia, a w średniej już język rosyjski można powiedzieć wyśpiewywany ariami operowymi z Eugeniusza Oniegina Piotra Czajkowskiego przez rosyjską arystokratkę. W czasie wojny rodzina Jasienicy nie znała jego miejsca pobytu, nie mieli żadnych stałych wiadomości, żyli też w trwodze przed masowymi wywózkami na Wschód. Pani Ewa Beynar – Czeczott czytała wszystkie prace ojca. Jasienica był reportarzystą i najbardziej interesował się bieżącymi wydarzeniami, publikował w Tygodniku Powszechnym i w swoich artykułach potrafił pozytywnie ocenić działania nowych władz takie jak : walka z gruźlicą, z analfabetyzmem, budowa Nowej Huty. Jednocześnie przeciwstawiał się cenzurze i pewnie z tego też powodu zajął się eseistyką historyczną, bo mógł pisać to co myślał. Generalnie w tamtych czasach zarzucano Jasienicy niemarksistowskie podejście. Sam nie znosił donosicielstwa i bardzo nie podobało mu się, że pewnego dnia rodzina, chcąc zrobić mu niespodziankę nagrała na taśmę video jego reakcję na nowo wyremontowane mieszkanie. Pani Ewa Beynar-Czeczott doznała szoku, kiedy przeszukując teczkę ojca w IPN – ie, aby wyjaśnić sprawę pomówień Władysława Gomułki, natknęła się na donosy z własnego mieszkania od współpracowniczki o pseudonimie ,,Ewa”. Jej ulubioną książką ojca są ,,Rozważania o wojnie domowej” oraz ,,Wisła pożegna zaścianek”, która zainspirowała ją do wyboru studiów hydrologicznych. Efektem wycieczek po Francji była właśnie książka poświęcona wydarzeniom w Wandei –  ,,Rozważania o wojnie domowej’. Wyjazd ojca do Francji zorganizowała przyjaciółka rodziny pani Dorota, która po studiach wyjechała do Francji i zaprosiła między innymi przyjaciółmi Pawła Jasienicę. Na zakończenie p. Ewa Beynar – Czeczott wspomniała o ofiarowanych właśnie 2 SLO maszynie do pisana Pawła Jasienicy oraz szkolnym świadectwie ojca, na którym jedyną oceną wyróżniającą się jest ocena z historii. Poproszona o przekazanie przesłania uczniom zniechęcała do przejmowania się ocenami, a zachęcała do życia z pasją.

(tekst: Beata Ciacek; zdjęcia: Beata Ciacek)

WRÓĆ DO AKTUALNOŚĆI