Na zielonym krańcu UE

Nasza mała odyseja rozpoczęła się 3 marca, na lotnisku w Modlinie. Po parogodzinnym locie, dotarliśmy do Dublina, gdzie zakwaterowaliśmy się w hostelu i wyruszyliśmy na wycieczkę z przewodnikiem po mieście, który opowiedział nam o najważniejszych wydarzeniach w historii Irlandii. Przytaczał dużo anegdot ukazujących sarkastyczne podejście Irlandczyków do własnej przeszłości jak i trudną relację z Anglikami. Następne dwa dni, w ramach trzech grup, udaliśmy się do Trinity College, Little Museum of Ireland oraz EPIC the Irish Emigration Museum, w których liczne opowieści o zwykłych obywatelach Irlandii i ich losach przypominały dzieje polskich rodzin. Wieczorem przystąpiliśmy do realizacji projektów, prawdopodobnie najbardziej angażującego nas fragmentu programu wyjazdu. Na podstawie rozmów z przypadkowymi Dublińczykami  zbieraliśmy informacje na zadane tematy.  W czasie wolnym eksplorowaliśmy miasto i odkrywaliśmy życie i zwyczaje Irlandii. Posiłki jedliśmy tak jak tutejsi mieszkańcy w lokalnym pubie, a potem w restauracji, gdzie mieliśmy okazję obejrzeć tradycyjny irlandzki taniec jig na żywo. 6 marca przebyliśmy całą Irlandię wszerz, by ujrzeć Klify Moheru i pobliski park narodowy. W dniu wylotu mogliśmy odwiedzić albo wybrane muzeum albo  galerię sztuki albo wystawę archeologiczną.

((tekst: Maciej K. , redakcja: Beata Ciacek; zdjęcia: Maciej K.)

WRÓĆ DO AKTUALNOŚĆI